Dziewczyna chwile milczała.
- Znalazłam coś.
- Co? - Zapytał uśmiechnięty Jake.
- Twój telefon. Nie jesteś za młody na ślub? - Zapytała go.
Chłopak odwrócił się od niej złapał za głowę i przez moment milczał.
- Nie odpowiesz mi? - Naciskała na niego Bri.
- Nie wiem co mam ci powiedzieć.
- Może wytlumaczyć, dlaczego przespałeś się ze mną skoro masz narzeczoną? I dlaczego tak się zachowujesz? - Zapytała.
Chłopak znowu milczał.
- Wytłumacz mi to! - Krzyknęła na niego Bri.
Jake spojrzał na nią.
- Po cholerę ci to wiedzieć?! - On też krzyknął na nią.
- Bo chcę wiedzieć, dlaczego najpierw przespałeś się ze mną, potem udawałeś takiego zapatrzonego we mnie, a teraz, na sam koniec, powiedziałeś, że to może być nasza pierwsza randka? Dlaczego robisz ze mnie taką idiotkę?! - Brandi cały czas krzyczała na niego.
- Bo mi się podobasz! Zrozumiałaś?!
- Ale ty masz NARZECZONĄ!
- Nie kocham jej, okej? - Ton głosu mu się trochę uspokoił.
- Nie chce mieć z tobą nic wspólnego, okej? Nie chcę rozbijać niczyjego związku. Nie mogła bym być z tobą, wiedząc, że ty zaraz będziesz się żenił. To zupełnie nie w moim stylu. - Brandi nie patrzyła na niego mówiąc te słowa.
- Boże, Brandi... Chciałem z nią zerwać. Ale ten policjant z którym do was przyjeżdżam to jej ojciec, więc to nie jest takie łatwe.
- Więc bądź z nią i zostaw mnie w spokoju. Nie chce stać pomiędzy wami.
Dziewczyna prawie się rozpłakała.
- Ale ty nie udawaj takiej niewinnej, Brandi. Wiem doskonale dlaczego się ze mną przespałaś.
Spojrzała na niego.
- Chciałaś mnie po prostu wykorzystać. I tyle. Teraz zastanawiam się tylko, kiedy byś sobie to odpuściła i znalazła nowy cel. - Powiedział jej.
Brandi uderzyła go z całej siły w twarz. Chłopak wykrzywił twarz w grymasie.
- Wiesz, gdybyś mi się nie podobał, przespała bym się z tobą i nigdy więcej nie odezwała się do ciebie. A teraz wypierdalaj z tego domu.
Jake chwile stał w osłupieniu, po czym wściekły wyszedł z domu Lucy, ale zapomniał zabrać swojego telefonu.
Gdy tylko odjechał, Bri wybrała numer Jessie i zadzwoniła.
Po kilku sygnałach odezwał się głos narzeczonej Jake'a.
- Jake, dlaczego nie odpisywałeś? - Zapytała szybko na przywitanie.
- Może dlatego, że po tym jak się ze mną przespał zostawił telefon w moje łazience? - Odpowiedziała jej. - Już chyba do ciebie jedzie.
Bri rozłączyła się, po czym wyjęła kartę z telefonu chłopaka i zniszczyła ją.
Po tym wszystkim nie wiedziała co ma ze sobą zrobić więc napisała do Annie aby zobaczyć, czy jeżeli siostra dowie się czegoś to powie od razu matce, czy zachowa do siebie.
Cześć An. Jeżeli się nudzisz przyjedź do Lucy. Muszę z kimś pogadać. Twoja kolej. Adres znasz.
Po chwili uzyskała szybką odpowiedź:
Jadę.
Brandi usiadła w salonie przyjaciółki i włączyła telewizor na jakimś kanale z plotkami o najbogatszych ludziach z LA.
- Proces Adama Marksa odbędzie się już niedługo, ale jego żona i córka chyba nie bardzo się tym przejmują. Olivię Downey widziano dzisiaj jak wysiadała z samochodu pewnego młodego pana. Na nasze oko miał z 25 lat i był baaardzo przystojny. - Rozległ się dźwięk z telewizora. Brandi nim się zorientowała a już mówiono o niej. - Natomiast jego córka była widziana wielokrotnie w szpitalu, po czym została przyuważona gdy przytulała się do policjanta siedząc na samochodzie. - W tym momencie pojawiło się zdjęcie Bri i Jake'a całujących się przed domem Lucy.
Brandi wyłączyła telewizor.
Boże, skąd ci ludzie to wszystko wiedzą? - Pomyślała Bri.
Dziewczyna znowu włączyła telewizor, ale teraz mówili o jakimś rodzinnym zespole.
- Ten jeden wygląda nawet ładnie... - Odezwała się do siebie.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Szybka jesteś. - Powiedziała do siostry i uśmiechnęła się gdy otworzyła drzwi.
- Bo ja wiem. Jeździłam w okolicy nudząc się. - Odpowiedziała jej An.
Brandi wpuściła ją do domu. Kiwnęła żeby poszła do salonu a sama poszła do kuchni i wróciła z dwoma piwami i paczkami chipsów.
- A więc co jest? - Zapytała Annie.
- Pamiętasz tego młodego policjanta z którym się dzisiaj przespałam rano?
- No jak miała bym nie pamiętać? To było rano. Co z nim nie tak?
- Otóż to, że ma narzeczoną.
Annie prawie zadławiła się piwem. Spojrzała na Brandi zdziwiona.
- Ale on nie jest dużo starszy od ciebie przecież.
- No właśnie. Ale podoba mi się cholernie. Ale jest związany z córką policjanta i nie wie jak z nią zerwać.
Nastała chwilowo cisza.
- Dobra, nie chcę o tym jednak gadać. - Powiedziała Bri. - Oll ma romans.
- Skąd wiesz, że ma romans? - Odpowiedziała jej zaskoczona An.
- Było w telewizji. Widzieli jak wysiadała z jakiegoś samochodu. Jakiegoś młodego typka.
- Teraz już wiesz czemu nie chcę żeby kto ktokolwiek o mnie wiedział. O tym... no wiesz sama o czym.
- Masz jakąś dziewczynę na oku? - Zapytała ją Brandi.
Jest taka jedna. Ona też jest. Ma na imię Monique.
Cześć :)
Dodaje dzisiaj tak jak obiecałam Jagodzie :*
Następny będzie za tydzień ;)
Sorrki, że jest taki krótki, ale nie miałam zbyt czasu żeby pisać i miałam brak weny twórczej.
fajny rozdział
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać co bd dalej
<3 ;*
ooo, super :)
OdpowiedzUsuńHaha.. Bardzo dobrze, że Brandi uderzyła go w twarz.. należało mu się. :D
Dziękuję, że dodałaś siostro :*
I teraz czekam aż tydzień na kolejny.. :( ale wiadomo ucz się, ucz ^^